w dniu 03.07.2021 około godziny 19:30 wracając ze spaceru z psem i z moją mamą wstąpiłyśmy do bar Pod kasztanem na ul. Dębowej, żeby napić się piwa. W ogródku był pan z ogromnym wilczurem, owczarkiem niemieckim który na widok naszego psa zaczął szczekać. Chcieliśmy się wycofać ale pani z baru i ten pan zapewniali żeby się nie bać i spokojnie wejść. Poszłam po piwo, mama z psem usiedli w przeciwległym kącie ogródka. Owczarek był bez kagańca, nie był też na smyczy i od czasu do czasu szczekał. Mój pies niedawno został pogryziony przez owczarka więc bardzo zestresowany siedział cichutko pod stołem. W pewnym momencie owczarek podbiegł do naszego psa szczekając . Poprosiłam żeby ten pan zapiął go na smycz, ale owczarek cały czas ujadał, więc po paru łykach piwa postanowiłam wyjść zostawiając niedopite piwo.
Jestem zbulwersowana zachowaniem obsługi tego baru, Zamiast zachęcać klientów do odwiedzenia tego miejsca, zniechęcają klientów bo ja już na pewno się tam nie wybiorę. Obsługa nawet nie raczyła nas przeprosić, a o ile się nie mylę to pani z obsługi baru jest właścicielką owczarka,
To tyle w tym temacie.
Piatka się należy już za sam uśmiech barmanki od progu :) Zachodze od czasu do czasu na piwo lub dwa i za każdym razem jestem milo obsluzony :) Zabawna atmosfera, widać ze wszyscy się znaja i lubiom… Fajnie spędzony czas. No i piwo.. tez dobre. Polecam to miejsce :)